Gruzja - Dawid Garedża

11:49 0 Comments A+ a-

Tbilisi miało nam służyć głównie jako punkt wypadowy do innych miejsc. Jednym z nich były klasztory Dawid Garedża - położone w Kachetii, 60 km od stolicy. Z samego rana wybraliśmy się na Plac Wolności, gdzie umówiliśmy się z jednym z taksówkarzy, że będzie nas woził przez 2 dni po cenie niższej, niż organizowane wycieczki. 



Po drodze zaczepiliśmy o niewielką, wyludniałą wioskę Udabno. Niewiele tam można zobaczyć oprócz.. Oasis Clubu, restauracji założonej przez Polaków. Miejsce z niesamowitym, niepowtarzalnym polsko-gruzińskim klimatem. Wypiliśmy kawę, chwilę porozmawialiśmy z właścicielami a następnie wyruszyliśmy dalej, zatapiając się w czerwono-żółty krajobraz



Po chwili naszym oczom ukazało się 15 monastyrów założonych w pieczarach na zboczu wzgórza. Kompleks ten został założony w VI wieku przez Dawida Garedża - pustelnika przybyłego z Syrii, którego celem było szerzenie chrześcijaństwa. Przez wieki był on jednym z ważniejszych miejsc religijnych w Gruzji, aż do nocy wielkanocnej w 1615 roku, kiedy to wojska perskie pod dowództwem Abbasa II Wielkiego wymordowały 6000 zakonników. Zniszczone zostały też unikalne dzieła, obrazy i mury. Choć życie klasztorne toczy się tam do dziś dzień - miejsce to nigdy nie odzyskało dawnego znaczenia.  Wstęp do monastyrów jest bezpłatny, jednak należy pamiętać o odpowiednim ubraniu - zakrywającym nogi i ramiona. Warto też mieć buty ponad kostkę. 



Po obejrzeniu klasztorów, udaliśmy się na szczyt wzgórza. Widok przerósł nasze oczekiwania - z jednej strony widać było Gruzję, z drugiej Azerbejdżan, ponad naszymi głowami latały potężne sępy. Równina zdawała się nie mieć końca, a nam obraz ten wydawał się przynajmniej surrealistyczny. Z bólem serca zawróciliśmy do naszej taksówki, mijając pieczary mieszkalne i wykute w skale kaplice.



Zaczynało nam powoli brakować czystych ubrań, więc po powrocie do domu zrobiliśmy ręczne pranie. Nasze zdziwienie nie miało końca, kiedy rano okazało się, że wszystko było tak samo mokre jak wieczorem. Myślę że w Gruzji pralka z dobrym wirowaniem to absolutny "must have"! :)